Pomieszany dzień dzisiaj.. Miłe rzeczy przeplatają się z mniej miłymi. Od rana pogoda jakaś taka nieciekawa, zanim się dzień rozkręcił już było ciemno. A z drugiej strony udało mi sie wczoraj zamknąć miesiąc w Betterware z całkiem niezłym wynikiem. Jak tak dalej pójdzie, to uda się zrealizować plan założenia własnej działalności po nowym roku. Niemniej jednak - jako że wypełzać z domu nie było dziś po co, nadgoniłam parę "nieistotnych" zaległości, które jednak przez swą nieistotność wciąż były przekładane. Tak więc wyprałam narzutę i poszewki na poduszki z mojego łóżka, schną teraz i pięknie pachną lawendowym płynem do płukania. Powymieniałam sznurowadła w butach, poczyściłam co się dało itp.
Teraz siedzę nad zamówionym tekstem o Feliksie Nowowiejskim - to akurat istotna zaległość, więc staram się jak mogę szybko to skończyć.
Czekam też na wpływ na konto, by kupić wreszcie tę Olivię na czapkę i szalik. Pewnie dopiero w Święta się za to wezmę, ale przynajmniej będę miała ciekawe zajęcie.
Musze jeszcze zajrzeć do nut, bo jutro nagranie dwóch kolęd (dźwięk) i pojutrze też (obraz). W zasadzie umiem, ale nie zaszkodzi przypomnieć sobie swoją partię.
No to wracam do pracy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz