poniedziałek, 26 stycznia 2009

Wspomnienie po weekendzie

No i minął weekend, dzisiejszy dzień też jeszcze nieco weekendowy był.
Kurier z Betterware nie dojechał, więc praca poszła na przymusowy urlop. Przyszedł za to polecony z Qnsztu, a w nim kilka dorbiazgów. Usiadłam, posiedziałam, podłubałam i zrobiłam zawieszkę tribalową do komórki. Jako że tribal to ja lubię oglądać, ale się z nim nie identyfikuję, zawieszka powędrowała na allegro. Może się komuś spodoba.

Zawieszka do telefonu

A najważniejszym wspomnieniem weekendu są bułeczki, upieczone wreszcie wg przepisu znalezionego na blogu Brahdelt

Pozwoliłam sobie je fotnąć, zanim zostały pożarte




Miałam się zabrać wreszcie za czapkę, ale zaczęłam małą próbkę ze szmaragdowej Mayi, pożyczonej od Herbi "do macania i zachwycania się". Wychodzi, że nadaje się znakomicie na moją wymarzoną sukienusię. :D Tylko kolorek inny by mi pasował, choć ten szmaragd sam w sobie piękny.

środa, 21 stycznia 2009

Bo do tanga trzeba... bandoneonu.

... no może nie takiej długiej, ale jednak przerwie. Zwłaszcza, że tyle się działo. W Betterware miałam poświąteczny zastój, ale inne rzeczy działy się intensywnie.

Najpierw koncert szantowy w Szczecinie, a zaraz potem Koncert Noworoczny na UAM czyli ważne wydarzenie na uczelni. W tym roku przygotowaliśmy program z utworami Astora Piazzolli. Wzięli w nim udział:

Chór Kameralny UAM pod dyr. Krzysztofa Szydzisza
Orkiestra Kameralna UAM pod dyr. Aleksandra Grefa

i gwiazda wieczoru: Wiesław Prządka - wirtuoz bandoneonu, akordeonu itp.

Koncert prowadził dziennikarz i znawca Piazzolli - Andrzej Chylewski.

Formuła koncertu może nieco edukacyjna, ale za to można było nie tylko posłuchać muzyki, ale również wiele dowiedzieć się o samym kompozytorze, o tangu i o bandoneonie (że ten instrument wynalazł ktoś niespełna rozumu).

No i Wiesław Prządka - jak on słodzi na tym "niespełna rozumu" instrumencie.

Koncert Noworoczny UAM z 12 stycznia 2009 można obejrzeć tutaj (zalecana przeglądarka IE - niestety):

http://www.usf.amu.edu.pl/stream-zz40.html


**************************************

Ukończyłam już szalik, ale jeszcze muszę powszywać włóczkę na łączeniach i zblokować, więc pochwalę się za jakiś czas.

**************************************

W Poznaniu znowu niedobory z tańcem :( W zeszła środę pojechałam do Bydgoszczy, żeby zrobić podstawy laseczki z Donyą. - Dobrze, że ta Donya jest: nie dość że mądra i utalentowana to jeszcze tak chętnie dzieli się wiedzą. Chyba polubię assayę. W każdym razie muszę sobie sprawić własną, nad czym obecnie pracuję. :)

*************************************

Odpowiedzi "Od Redakcji" :D

Wredonika



Aaaa... sos, zapomniałam o nim, bo zanim zrobiłam zdjęcie to rodzinka zeżarła.

Przepis typu przegląd tygodnia/ lodówki:

wrzucamy na oko cokolwiek z wymienionych poniżej - modyfikacje dozwolone:

mięso mielone lub pokrojona pierś kurczaka;
cebula w piórka czy w co tam kto woli (ja lubię duże kawałki);
trochę czosnku;
kawałek marchewki w plasterki lub garść mrożonej;
groszek lub kukurydza z puszki (może być jedno i drugie);
papryka pokrojona w paski;
kilka pieczarek w plasterki;
przecier pomidorowy, przyprawa do spaghetti lub jakieś zioła,

opcjonalnie (w celu zwiększenia ilości: bulion z kostki lub rosół i coś do zagęszczenia, np. śmietana z mąką)

Wykonanie:

mięsko podsmażamy, z solą lub jakąś przyprawą typu grill

dodajemy cebulę, czosnek i resztę produktów, z wyjątkiem groszku, kukurydzy i papryki, dolewamy kapkę wody, solimy , przykrywamy i gotujemy aż zmięknie.

Dodajemy paprykę, groszek, kukurydzę i przecier pomidorowy (dużo), doprawiamy przyprawą lub ziołami (czasem nawet cukrem) i chwilę gotujemy.

Dobre z makaronem, kaszą kuskus, ziemniakami, bagietką, albo nawet samo.

Cudowne rozmnożenie - na etapie gotowania wlewamy bulion. A na zakończenie zagęszczamy sos śmietaną z mąką (trzeba tez dać więcej przecieru).

Smacznego!

piątek, 2 stycznia 2009

Pierwszy dzień w drodze do sukcesu

Wstałam dziś... no nie wstałam wcześnie, jak zamierzałam, ale za to w dobrym humorze.

Żeby odnieść sukces nie trzeba wcześnie wstawać, trzeba wstawać w dobrym humorze
(Achard)


Od razu przypomniałam sobie ten cytat i zabrałam się za odnoszenie sukcesu. Pogoda temu sprzyjała: mróz, nieco białawo i nieco słońca (nie widać na zdjęciu, bo jednak nisko było, stąd i cienie długie i ogólnie na fotce szarawo)




Jako że katalogi Betterware nie dojechały, spędziłam dzień na porządkowaniu różnych rzeczy i przygotowywaniu do pracy poniedziałkowej. Nadrobiłam mnóstwo zaległości i z wielką satysfakcją odhaczyłam je w kalendarzu.
A teraz jeszcze zrobię jakiś pyszny sos do makaronu na kolację. Jak zrobię to się pochwalę.

czwartek, 1 stycznia 2009

Nowe zwyczaje na Nowy Rok

Haha! Nowych zwyczajów mam w planach mnóstwo, ale jak zwykle pewnie sporą część uznam za nieistotne dość szybko, a wprowadzenie innych będę przesuwać w czasie.

Ot, na początek - zamierzałam zacząć się zdrowiej odżywiać. I z tej okazji zrobiłam dziś sałatkę - tyle że wcale nie zdrową. Ale za to przepyszną.

SAŁATKA MEKSYKAŃSKA

Sałatka meksykańska nad Meksykiem nawet nie leciała, ale tak ją nazwano w Piccolo, skąd ją bezczelnie skopiowałam. Nadaje się świetnie na imprezy, grilla, ale też do schrupania w domu, bo robi się ją szybciutko (bo większość składników wystarczy wysypać z puszki:) )





2 puszki kukurydzy
1 puszka czerwonej fasoli ( trzeba ją opłukać wodą, żeby zalewa nie zabarwiła sałatki)
1 słoik marynowanej cebulki (srebrnej)
trochę czerwonej konserwowej papryki pokrojonej w paseczki
majonez

Wszystko mieszamy i ukrywamy w lodówce, żeby się przegryzło, zanim rodzina dopadnie i zeżre :D


Kolejny nowy zwyczaj to wcześniejsze wstawanie. Jako że pracę mam taką, jak ją sobie ustawię, ciężko mi z tym. W ramach wczesnego wstawania wstałam dziś o 12.30. No ale to po Sylwku, więc się nie liczy.

Zamierzam przestać się spóźniać. To będzie skomplikowane, bo tak naprawdę wymaga przeorganizowania wielu rzeczy, a głównie przeprowadzki, co znowu jest związane z bardziej intensywną pracą. No ale zawsze jest od czego zacząć.

Jutro 2 stycznia, mądre przysłowie mówi: zrób to co możesz, z tego co masz, tu i teraz gdzie jesteś. No to bierzemy się do pracy, a reszta po kolei.

************************************************************

Szalik prawie na ukończeniu. Przy dobrych wiatrach w weekend zabiorę się za czapkę. Znalazłam przepis na prostą czapkę, zobaczymy, co wyjdzie.
No a potem obfotuję i wstawię tutaj.

************************************************************

Wstawiłam muzyczkę za bloga - wybaczcie, ale Anglia czasów Dowlanda i Purcella to balsam na moje uszy. I takie sopraniki anielskie. :D