sobota, 6 grudnia 2008

A jednak sztrykowanie....

Nabyłam parę dni temu druty bambusowe, czekam też na zakupiona Oliwię na szalik i czapkę. Tymczasem postanowiłam sprawdzić, co jeszcze pamiętam ze sztrykowania i udziubałam małą próbkę z podręcznej wściekle różowej włóczki. Generalnie jest nieźle, prawe i lewe oczka definiowalne, rządki w miarę równe. Muszę tylko podpytać Herbi, jak się robiło ładne brzegi i jak zakończyć robótkę. Po tylu latach nie pamiętam za bardzo.
Za to zaprojektowałam sobie wzorek na szaliku, taki z lewych i prawych oczek. Mam nadzieje, że w rzeczywistości będzie wyglądał tak samo fajnie jak w mojej wyobraźni.

W każdym razie zrobię ten komplet chyba jednak na drutach, a nie na szydełku :)

Brak komentarzy: