sobota, 24 lipca 2010

Skuteczne odchudzanie :)

Pierwszy raz w życiu postanowiłam się odchudzić. Niedużo, zaledwie 5 kg. I muszę przyznać, że po tygodniu życia wg ustalonych zdrowym rozsądkiem zasad - są efekty.

Ponad kilogram w tydzień.

OK, wiem, że to większości woda, ale od tego się zaczyna. I tempo spadania idealne.

W takim razie podzielę się moimi zasadami:

1) Absolutne zero słodyczy, ciastek, batonów, przekąsek, chipsów, orzeszków itp
2) Absolutne zero napojów gazowanych, słodkich soków, słodzonych napojów
3) Absolutne zero jedzenia na mieście, pizzy, kebabów i innych fastfoodów.
4) Absolutne zero ziemniaków, makaronów, ryżu, kaszy, frytek, chleba i innego pieczywa

Wyjątki od absolutnych zer: jedna słodka herbata rano i jedna kromka chleba lub muesli co 2-3 dni.

Za to do woli obżeram się:

chude mięso, dużo warzyw, mniej owoców

I piję 2 litry wody niegazowanej dziennie.

No i ruszam się dużo: taniec, rower, pływanie.

Efekty mnie zadowalają - czuję się dobrze, mam siłę do treningów i radośnie widzę spadającą wagę.

Za miesiąc powinnam bez problemu mieć wymarzoną wagę.


PS - no dobra, przyznam się - zaplanowałam też niedziele jako dzień małych grzeszków: czyli odrobina jakiegoś smakołyka, zrównoważona ruchem. W końcu nie zamierzam się katować :D

4 komentarze:

BrakNicka pisze...

Heh... pamiętam jak szybko zgubiłam pierwsze 2 kilo...myślałam że to tak będzie fajnie ale potem baaaardzo długo wskazówka nie chciała drgnąć w dalej dół. W ciągu paru kolejnych miesięcy zeszły mi kolejne 2 kilo. A przy ostatnich upałach i związanym z nimi nic-nie-robieniu znowu ważę 2 kilo więcej :(. Specjalnej diety nie planuję, natomiast znowu chcę wrócić do ruchu. O ile nie wrócą takie upały ;)

Blancari pisze...

Ja liczę na to, że to moje pierwsze w życiu odchudzanie, więc organizm lepiej reaguje, poza tym ja generalnie nie mam skłonności do tycia. Te 5 kg to tez nie nadwaga. Zdaję sobie jednak sprawę, że w pewnym momencie pojawia się zastój i trzeba mimo wszystko kontynuować, aż znów ruszy. :D

BrakNicka pisze...

5kg to nie nadwaga, ale wiem jak boli wymiana szafy... tak że nie będę Ci mówić tekstów w stylu "odchudzać? a z czego??" bo wiem jak to wnerwia. Wspominałaś gdzieś że "wyrastasz" ze strojów do BD a to jest jeszcze boleśniejsze niż wyrastanie ze standardowych ciuchów :D Tak że kciuki trzymam :)

BrakNicka pisze...

Puk puk! Jak tam odchudzanie? :)