Cirque Eloise odkryłam kilka lat temu, oglądając jakiś konkurs w telewizji, chyba w Monte Carlo. Wygrał duet, kobieta i mężczyzna, prezentujący sztukę niezwykłą, wzruszającą i absolutnie doskonałą. Co to było? Powolne, w rytmie sennej, pięknej, sennej muzyki fortepianowej; powolne ruchy, podnoszenia, figury. Absolutna doskonałość w tej zmiennej architekturze ciała. Przedstawienie absolutu genialności ludzkiej. Najwyższa pochwała dla fizycznych możliwości człowieka, pokazująca, że są one nieograniczone, jeśli tylko się w to uwierzy.
I oto kilka tygodni temu, oglądałam casting do programu Mam Talent, na którym pojawił się duet Melkart Ball. Dwaj mężczyźni, Polacy, którzy przedstawili równie wzruszająco i doskonale ową sztukę, która onegdaj tak mnie zachwyciła:
Melkart Ball na castingu do Mam Talent
Trudno się dziwić, że coś tak wspaniałego trafiło do finałów. Mnie to zachwyca niezmiennie. Doskonałość, siła, subtelność, zaufanie, równowaga, harmonia. Oto jak akrobatyką można opisać ideał człowieczeństwa.
Melkart Ball w półfinale Mam Talent
Co będzie dalej? Trudno powiedzieć, do finału trafiło wiele wybitnych osób. Każde z innej bajki. Dla mnie nie jest ważne teraz kto wygra, kto dostanie 100 tysięcy, kogo potrzebuje większość. Dla mnie ważne jest to, ze znów mogłam to obejrzeć. I że dziś w dobie internetu mogę wracać do tej sztuki w każdej chwili.
Ciekawi Was jaki jest związek Melkart Ball z Cirque Eloise? Sami się przyznali, że tam występują, potwierdzając niejako moje skojarzenie ich występu z duetem (innym co prawda) sprzed paru lat.
Finał "Mam Talent" już 29 listopada, w sobotę.
1 komentarz:
a widze wszystko slicznie ustawione - a ta panna od dziergania jest niesamowita
Prześlij komentarz