Wczoraj się nie udało, ale dziś znów poszalałam w kuchni z wielką radością i pasją.
Na obiad: tołpyga smażona w ziołach, ziemniaki i dwie surówki: z kwaszonej kapusty chrzanowej (plus marchewka, jabłko, cebula, cukier, pieprz i oliwa) oraz marynowanych buraczków z czosnkiem i kapką musztardy.
A na deser... upiekłam przepyszniutkie szneki czyli drożdżówki. Skorzystałam z TEGO przepisu i polecam gorąco. Ciasto fantastyczne. Ja zrobiłam z dżemem truskawkowym i z czarnej porzeczki. I zamiast lukru posypałam kruszonką, której mały zapas odkopałam w zamarażarce.
Rodzina wniebowzięta... więc ja również.
Ponadto zabrałam się wreszcie za robienie pudełka z papierowej wikliny, wg rad znalezionych na Szuwarkowym zaciszu. Nie skończę dziś, bo klej "wyszedł", ale niebawem się pochwalę. Pudełko ma być na płyty DVD z gazet, bo się plączą bez sensu pod telewizorem.
Ale jak będzie gotowe to się pochwalę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz