Nareszcie ciepło i wiosna. Porzuciłam dziś zimowy kożuszek na rzecz lekkiego błękitnego polarka. I od razu weselej biegało się po mieście.
A załatwiłam mnóstwo spraw, związanych z wielka akcją, w której skład wchodzi pokaz tańca 17 kwietnia. Ale o tym jutro, bo sporo pisania, a ja dziś padam.
Ale się wiosennie czymś z Wami podzielę. Jako że wiosna to motylki, żuczki i inne skowronki to nie obejdzie się bez wyidealizowanego idola do wzdychania niczym nastolatka.
AthenaErgane podesłała mi takiego. Południowa uroda, ciemne włosy, niebieskie oczy i w ogóle takie ciacho.
Kostas Martakis i balladka Anatropi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz